Tristan and the machine

Wcale nie słucham Florence, ale akurat Tristan pozował przy maszynach, więc postanowiłam sparafrazować nazwę zespołu. Można powiedzieć, że majówkę miałam pracującą, bo między świętami byłam w pracy. Skoro jednak dni są teraz wystarczająco długie, a pogoda dopisuje, stwierdziłam, że wykorzystam chwilę po pracy i zabiorę Tristana w plener. W mojej okolicy znajduje się teatr powstały na dawnym terenie garażu MPO. Teren ten ma nieco industrialny charakter, a gdzieniegdzie pozostawiono różne maszyny. Nie są to duże urządzenia, więc nadały się znakomicie jako tło dla zdjęć Tristana, mechanika na Chmurołapie.












Niestety jedna z maszyn znajduje się w trudno dostępnym miejscu, przy samym ogrodzeniu, za którym są miejsca parkingowe, więc nie uniknęłam samochodu w tle. Jednak Tristan zachował spokój i nie strzelał fochów, w końcu to profesjonalista. Właściwie powinnam go ubrać w roboczy kombinezon, ale ponieważ maszyny są w cieniu, a kombinezon czarny, obawiałam się, że na zdjęciach będzie za ciemno. Można zatem uznać, że powyższa sesja przedstawia mechanika w czasie wolnym od pracy.