Ostatnia szansa

Obiecałam sobie nie kupować więcej wypustów Mattela. I co? Skusiłam się na jeszcze dwie lalki. Do mojej gromadki w skali 1/6 dołączyli dwaj panowie. Ken Extra Fly z zielonymi pasemkami we włosach jest na tyle ciekawy, że rozważałam jego zakup już jakiś czas temu. W myśl hasła YOLO postanowiłam zaryzykować i zaprosić wakacyjnego faceta do domu. Jego przybycie okazało się wielkim rozczarowaniem. Nie dość, że jedno oko miał większe od drugiego, to jeszcze posiadał ubytek w malunku ust. Stwierdziłam, że takiego brakoróbstwa nie zdzierżę i odesłałam gościa z powrotem do sklepu. Niesmak pozostał. Jednakże niedługo potem natrafiłam na tego samego Kena w całkiem okazyjnej cenie, więc postanowiłam dać facetowi ostatnią szansę. Tym razem trafiłam na znacznie lepszy egzemplarz. Malunek twarzy jest w porządku, jeśli nie liczyć mikroskopijnego ubytku na lewej brwi. Na szczęście ten mankament jest niemal niewidoczny i w ogóle mi nie przeszkadza. Z pikselozą oczu też muszę się pogodzić. Zgrozę wywołał natomiast potężny klejoglut zamiast włosów. Tak masakrycznie sklejonych kłaków nie widziałam jeszcze nigdy. Nawet nie zrobiłam fotki "przed", bo Ken natychmiast poleciał do mycia. Poza tym Mattel nawalił też z plastikiem, bo nogi faceta są matowe, a od połowy łydek w dół błyszczące, co wygląda jakby miał jakieś dziwaczne skarpety. Na szczęście od początku planowałam przeszczep głowy na MtM, więc ten feler nie będzie mnie kłuł w oczy. Ponieważ nie natrafiłam na Kena Looks z czarnymi długimi włosami w dobrej cenie, pomyślałam, że blond Ken na wózku też może być dawcą ciała. Jest minimalnie ciemniejszy w świetle naturalnym, zaś przy sztucznym jest niemal identyczny. Taka różnica w odcieniach jest dla mnie akceptowalna, toteż zielonowłosy Ken zyskał dużo bardziej ruchome ciało. Po myciu włosy wyglądają znacznie lepiej. Przyglądając się bliżej barwnym pasemkom, dostrzegłam wśród zielonych włókien także kilka w kolorze morskim. Efekt jest całkiem fajny. Chociaż do końca "Łez Złotego Księżyca" jeszcze daleko, to planuję już kolejne opowiadanie, którego bohaterami będą właśnie panowie w skali 1/6. Nowy facet będzie jednym z głównych bohaterów, więc musiałam wymyślić mu ciekawą biografię. Nazwałam go Brandon Becker i mogę zdradzić, że jest technikiem w laboratorium kryminalistycznym.











Drugi nabytek pokażę kiedy indziej. Tymczasem Brandon zrzucił plażowe ciuszki i włożył coś bardziej stosownego na polską wiosnę. Co prawda świeci gołą klatą, ale tylko dlatego, że koszulkę ukradł mu Jun-ho (BTS V). Ten jasnozielony komplet kupiłam na OLX. Oprócz wspomnianej koszulki są jeszcze szorty. Wszystko bardzo schludnie uszyte. Jedyny mankament to nieestetyczna fałda na lewym rękawie kurtki, bo krawcowej źle zszył się materiał pod pachą. No cóż, przeboleję. Materiał może ciut za gruby, bo nawet moje własne dżinsy bywają cieńsze, ale wszystko podoba mi się na tyle, że nie będę się czepiać o drobiazgi.

Komentarze

  1. Zdecydowanie zyskał na zmianie ciała. Super ciuszki mu sprawiłaś. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Teraz facet wygląda tak, jak powinien od samego początku. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Uroczy! Mnie też wkurzają niedoróbki Mattela. Na szczęście nie trafiłam na tak kiepski egzemplarz żebym musiała zwracać. Nowe ubranko pasuje idealnie do lalka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był najgorszy egzemplarz, jaki mi się trafił. Na szczęście drugiego nie musiałam zwracać, więc chyba tak miało być. :) Ubranko za to podpasowało kolorem zupełnie przypadkowo.

      Usuń
  3. Jak dobrze, że to ubranko trafiło akurat do Ciebie - miałam je w obserwowanych i zniknęło 🤣. Bardzo fajnie wygląda na tym Kenie! 😍
    Ja też skusiłam się na tego jegomościa, był akurat w promocji, a że podobał mi się od dawna (tj. od zdjęć promocyjnych) to dałam się skusić... Mój ma lekki problem z oczami, ale stwierdziłam, że jestem w stanie to przeboleć. Na razie siedzi w swojej oryginalnej 'piżamie' i tuli kurczowo jedną z Barbie, więc zostawiam ich w spokoju...
    Pozdrawiam serdecznie! 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak zauważyłam, że to ta sama kreatorka mody, która ubrała twojego V. :) Nie byłam pewna, czy to nie za dużo zieleni na tym chłopie, ale ostatecznie jestem zadowolona z efektu.
      Jeśli twój już sobie znalazł wybrankę, to faktycznie lepiej ich nie rozdzielać. ;) Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz