Tajemnice umysłu

 Nie będę ukrywać, że fascynuje mnie ludzka psychika. Kiedy byłam dzieckiem, chciałam zostać psychologiem lub psychiatrą. Czytałam dużo książek z tej dziedziny, chciałam wiedzieć, co skłania ludzi do takich czy innych zachowań. Do dziś fascynuje mnie zwłaszcza mroczna strona psychiki, wszelkie odchylenia od powszechnie przyjętej normy. Tworząc bohaterów moich opowiadań i powieści, chcę, by byli jak najbardziej ludzcy. Dlatego obdarzam ich skomplikowanymi osobowościami. Praktycznie każdy z moich bohaterów zmaga się z jakimiś problemami, a niekiedy ma całkiem zwichniętą psychikę. I tak dla przykładu Hikaru zanim poznał Akirę angażował się w toksyczne związki, kręciło go SM, gdzie był stroną uległą i nauczył się czerpać przyjemność z bólu. Tristan za to jest wrażliwy i empatyczny, i z pewnością zostałby zdiagnozowany jako osoba cierpiąca na PTSD. Artemis jest psychicznie bardziej stabilny, dlatego u niego PTSD przyjmuje łagodniejszą formę. Chociaż obaj doświadczyli okropieństw wojny, to każdy z nich radzi sobie z tym po swojemu.







Lubię sobie od czasu do czasu pooglądać japońskie i koreańskie dramy. Niedawno obejrzałam dwa sezony serialu "D.P." traktującego o zjawisku fali w południowokoreańskim wojsku i jednostce ścigającej dezerterów. Serial wywarł na mnie spore wrażenie, ale ostrzegam, że nie jest on dla każdego. To mocny i brutalny obraz, jeśli ktoś jest wrażliwy i nie lubi widoku krwi, nie polecam. Spodobała mi gra aktorów, wszyscy wypadli naprawdę świetnie i realistycznie. Przedstawiony tu problem znęcania się fizycznego i psychicznego nad młodymi rekrutami daje do myślenia. Ile dany człowiek jest w stanie wytrzymać zanim się załamie lub wybuchnie? A kiedy czara goryczy się przeleje, zwykle dochodzi do tragedii.

Kiedy czytam książki, oglądam filmy lub gram w gry, lubię dobrze wykreowanych antagonistów. Podoba mi się, gdy są to postacie tragiczne. Nic nie jest czarne ani białe, są różne odcienie szarości. Miło jest więc wiedzieć, co kryje się za postępowaniem czarnych charakterów, co sprawiło, że zeszli na złą drogę, jakie bolesne wydarzenie z przeszłości uformowało ich mroczną duszę. Takimi postaciami są np. Sephiroth z Final Fantasy VII czy Jin (Shin) z Xenoblade Chronicles 2. Niestety zazwyczaj takie postacie giną w napakowanym dramatyzmem i akcją finale. No cóż, tak widać musi być. Sama jednak preferuję zakończenia otwarte, a uśmiercać zdarza mi się bohaterów pozytywnych, bo czasem trzeba też sobie popłakać i bywa, że smutne zakończenie prowadzi do swego rodzaju katharsis.