Przeszczep


Dziękuję wam wszystkim za słowa otuchy i wsparcia. Powoli próbuję poukładać sobie życie na nowo. Nie jest łatwo, ale jakoś trzeba przez to przejść.
Ten post miałam gotowy już jakiś czas temu. Nadrabiam więc zaległości i publikuję go teraz.

Nie wytrzymałam. Po prostu musiałam to zrobić. Dałam Angeli pełną artykulację, bo uznałam, że na to zasługuje. Zobaczyłam w Brandy pokłady niewykorzystanego potencjału, a skoro lalka była na tyle "tykalna", że nie miałam większych oporów przed pozbawieniem jej oryginalnego ciała, to dostała drugie życie. Starsze Superstarki są bezpieczne i nietykalne, nikt na ich głowy czy ciała nie czyha. Angeli natomiast przeszczep wyszedł na dobre, bo teraz wreszcie będzie mogła dyrygować chórem z właściwą sobie energią. To już mój trzeci udany przeszczep i chyba nabieram wprawy. :) Chociaż muszę przyznać, że za każdym razem mam duszę na ramieniu. Na szczęście udało mi się nie uszkodzić szyi. Do odcienia skóry Angeli pasuje ciało ciemnoskórej piłkarki MtM. Niestety jest już od dawna niedostępna na rynku, a jeśli ktoś już odsprzedaje, to za zawyżoną cenę. Jednakże w sklepach wciąż można kupić joginkę z koczkiem, a tak się składa, że ma odcień niemal identyczny co piłkarka. Tak oto znalazłam dawczynię ciała. Ponieważ głowa Brandy jest trochę mniejsza od głowy joginki, musiałam skrócić zaczep mocujący głowę. Pięć minut moczenia lalek we wrzątku w pozycji głową w dół i kolejne parę minut operowania obcęgami, i voila! - mam w pełni artykułowaną panią dyrygent. Widziałam już w internecie zdjęcia Brandy na ciele artykułowanej Fashionistki, ale MtM jakoś bardziej do mnie przemawiają. Nowa z entuzjazmem została przyjęta do grona hybryd. Mam więc ich teraz pięć: 3 dziewczyny AA, jedną Latynoskę i jedną rudą.