Shinrin-yoku w stolicy









Bardzo modne ostatnimi czasy pojęcie shinrin-yoku oznacza dosłownie leśną kąpiel. Zanurz się w lesie, idź na spacer w leśną głuszę i chłoń przyrodę wszystkimi zmysłami. Taka wycieczka do lasu ma właściwości prozdrowotne. Pomaga się wyciszyć, odstresować, łagodzić lęki i depresję, podnosić odporność organizmu itp. Po męczącym tygodniu i sobocie w pracy postanowiłam niedzielę spędzić w bliskości natury. Na miejsce mojego shinrin-yoku wybrałam Las Młociński. Jest to ciekawy obszar leśny, gdzie możemy napotkać wiele gatunków roślin i zwierząt. Jest dużo mchu w runie, co bardzo mi odpowiada, są paprocie i kępy wrzosów. Na powalonych drzewach rosną grzyby, często można natknąć się na duże mrowiska, a ścieżki usłane są igliwiem i szyszkami. Na jednym z drzew posilał się dziś dzięcioł, wytrwale stukając dziobem w pień, ale nie posiadam tak dużego zoomu, by móc zrobić dobre zdjęcie. Las jest nawet mało uczęszczany, a z jednej strony przylega do cmentarza, na którym spoczywają moi dziadkowie. Na leśną wycieczkę nie zabrałam żadnej lalki, bo potrzebowałam na chwilę oderwać się także od nich. Być może zdjęcia z lalkami byłyby ciekawsze, ale plastik czy żywica nieco przeszkadza w kontemplowaniu przyrody. Do domu wróciłam zdecydowanie bardziej zrelaksowana i naładowana pozytywną energią niż po spacerze w zwyczajnym parku.