Dziwne dni

Nic nie jest takie, jakie być powinno. Nawet święta są mało świąteczne. Żyjemy jakby w zawieszeniu, w innej rzeczywistości. Wiosnę podziwiam przez okno, bo policja wlepia mandaty za spacerowanie czy jazdę na rowerze. Od braku ruchu boli kręgosłup, a przez nerwową atmosferę śnią się koszmary. Utrzymanie równowagi psychicznej staje się coraz trudniejsze. Zazdroszczę tym, którzy mają dom z ogrodem i mogą pospacerować choć wokół domu albo pielić grządki.
Ja mogę co najwyżej po raz enty zrobić porządek na półkach. Przy tej okazji pokażę wam talerz, jaki kupiłam mojemu mężczyźnie. To bardzo solidny i dość ciężki talerz duńskiej marki Bloomingville z fretką puszczającą latawiec. Choć to przykład współczesnego designu, to bardzo nam się spodobał. Poza tym w ramach świątecznych wypieków mój mężczyzna zrobił gofry, mimo iż kuchnia to nie jego domena. To raczej nic trudnego, ale i tak jestem z niego dumna. Gofry udały się znakomicie.
A oto przepis:

25 dkg masła roślinnego
15 dkg cukru pudru
1 opakowanie cukru waniliowego
4 jaja
50 dkg mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 i 1/2 szklanki mleka

Miękkie masło utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, stopniowo dodawać po 1 jajku. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i dodawać stopniowo wraz z mlekiem do głównej masy. Gdy całość dobrze się połączy, rozprowadzać ciasto niezbyt grubo po nagrzanej płycie gofrownicy i piec 2-3 minuty, aby ciasto się ładnie zrumieniło. Smacznego!