Rasta z miasta






Kolejną lalką, która ostatnio u mnie zamieszkała jest Jamaican Barbie z 1991 roku, produkcji chińskiej z serii Dolls of the World. Przybyła bez pudełka, butów i grzebyka, ale za to w kompletnym oryginalnym stroju i biżuterii. Mattel wypuścił na rynek dwie wersje jamajskiej dziewczyny - ze srebrnymi kolczykami, pierścionkiem i czerwonymi butami oraz z niebieskimi kolczykami, pierścionkiem i butami. Moja jest tą drugą wersją. Na strój składa się wzorzysta sukienka zapinana z tyłu na zatrzaski, fartuszek z zapięciem na rzepa, kamizelka oraz apaszka do przewiązania włosów. Barbie jest w bardzo dobrym stanie, a jedynym śladem, jaki odcisnął na niej czas są lekko przytarte usta (tak samo jak u mojej Nigeryjki). Headmold to oczywiście moja ulubiona Christie '87. Mimo iż Barbie przybyła zadbana, to i tak zafundowałam jej spa. Szalenie podoba mi się jej makijaż - brązowo żółte tęczówki ładnie współgrają z niebieskim cieniem na powiekach. Wszystkie stawy i skrętna talia chodzą ciasno, jakby lalka była zupełnie nowa. W dodatku tym razem pigment jest dobrze rozmieszany i nie ma nieestetycznych "zacieków". Moja jamajska Basia otrzymała imię Grace - jak pochodząca z Jamajki słynna aktorka, modelka i piosenkarka Grace Jones.