Zaledwie kilka dni temu przybyła do mnie nowa Barbie. To kolejna dziewczyna z serii Dolls of the World. Tym razem skusiłam się na królową samby, żywiołową Brazylijkę. Kupiłam ją po okazyjnej cenie, w oryginalnym stroju i pudełku. Została wyprodukowana w Chinach. Ślady wewnątrz pudełka świadczą, że mogła być z niego wyjmowana, ale ostrożnie i z pewnością nikt się nią nie bawił. Barbie ma różowy pierścionek, na stopach różowe klapki, jej strój posiada kilka plamek, a białe tęczowo nakrapiane tworzywo jest zleżałe i sztywne. Zarówno top, jak i spódnica zapinane są na zatrzaski. We włosach wciąż tkwi sparciała gumka. Do lalki dołączono standardową szczotkę w kolorze różowym oraz przezroczysty stojak. Brazylijka z 1989 roku jest w znakomitej kondycji, wziąwszy pod uwagę jej wiek. Szalenie podoba mi się jej kolor włosów, a przede wszystkim headmold Spanish '82. Wreszcie mam w swojej kolekcji Barbie o tej uroczej buzi. Przyznaję, że bardzo lubię ten perkaty nosek. Niestety lawendowy cień na powiekach w przypadku lewego oka został naniesiony także nad brwią. Ten błąd w malunku to mała kreseczka i nawet mi specjalnie nie przeszkadza. Brazylijkę nazwałam Yolanda Luciana da Costa i oczywiście zrobiłam ją instruktorką samby. Ponieważ Barbie wydziela woń stęchlizny, czeka ją spa i proces wydłubywania żółtej gumki z włosów. A muszę powiedzieć, że włosy ma niesamowicie miękkie, jak żadna inna Barbie z mojej skromnej kolekcji. Tymczasem lecą do mnie dwie kolejne panny od Mattela. Urokowi tych staroświeckich Barbie naprawdę trudno się oprzeć.
Zaledwie kilka dni temu przybyła do mnie nowa Barbie. To kolejna dziewczyna z serii Dolls of the World. Tym razem skusiłam się na królową samby, żywiołową Brazylijkę. Kupiłam ją po okazyjnej cenie, w oryginalnym stroju i pudełku. Została wyprodukowana w Chinach. Ślady wewnątrz pudełka świadczą, że mogła być z niego wyjmowana, ale ostrożnie i z pewnością nikt się nią nie bawił. Barbie ma różowy pierścionek, na stopach różowe klapki, jej strój posiada kilka plamek, a białe tęczowo nakrapiane tworzywo jest zleżałe i sztywne. Zarówno top, jak i spódnica zapinane są na zatrzaski. We włosach wciąż tkwi sparciała gumka. Do lalki dołączono standardową szczotkę w kolorze różowym oraz przezroczysty stojak. Brazylijka z 1989 roku jest w znakomitej kondycji, wziąwszy pod uwagę jej wiek. Szalenie podoba mi się jej kolor włosów, a przede wszystkim headmold Spanish '82. Wreszcie mam w swojej kolekcji Barbie o tej uroczej buzi. Przyznaję, że bardzo lubię ten perkaty nosek. Niestety lawendowy cień na powiekach w przypadku lewego oka został naniesiony także nad brwią. Ten błąd w malunku to mała kreseczka i nawet mi specjalnie nie przeszkadza. Brazylijkę nazwałam Yolanda Luciana da Costa i oczywiście zrobiłam ją instruktorką samby. Ponieważ Barbie wydziela woń stęchlizny, czeka ją spa i proces wydłubywania żółtej gumki z włosów. A muszę powiedzieć, że włosy ma niesamowicie miękkie, jak żadna inna Barbie z mojej skromnej kolekcji. Tymczasem lecą do mnie dwie kolejne panny od Mattela. Urokowi tych staroświeckich Barbie naprawdę trudno się oprzeć.