Chodźmy na spacer






Spacery to jedna z moich największych przyjemności w życiu. Odkąd tylko sięgam pamięcią lubiłam spacerować. Mama opowiadała mi jak we wczesnym dzieciństwie wyrywałam się z wózka, bo chciałam iść na własnych nogach. I tak zostało mi do dziś. Nie potrafię usiedzieć w domu. Jedynie naprawdę paskudna pogoda albo choroba jest w stanie mnie zniechęcić do spacerów. W dzisiejszych czasach jednak ludzie rzadko mają czas na spacery albo są zbyt leniwi, by pójść gdzieś indziej niż do modnej knajpki. Zamiast chodzić wolą jeździć samochodem. Ja nie mam samochodu, ale nawet w czasach, gdy miałam, lubiłam piesze wycieczki. Japończycy mają swoje shinrin-yoku, ja uważam, że spacerować można wszędzie, choć oczywiście las najlepiej wpływa na samopoczucie. Dobrze, że są lasy miejskie, jednak spacer cichymi wąskimi uliczkami też może mieć swój urok. Spacerując chociażby po warszawskiej Saskiej Kępie zwracam uwagę na detale architektoniczne, przyglądam się modernistycznym willom i starym kamienicom. Za każdym razem odkrywam coś nowego - ciekawą płaskorzeźbę, mozaikę na elewacji, Maryjkę na postumencie w ogródku. A kiedy już jestem na łonie natury, wsłuchuję się w szelest liści, śpiew ptaków, rechot żab i koncerty świerszczy. Najbardziej kocham drzewa iglaste i zapach żywicy. Przy okazji gorąco zachęcam do przeczytania książki "Sekretne życie drzew", z której dowiecie się, że drzewa nie tylko pomagają sobie na wzajem, ale i ze sobą rozmawiają. Spacery pomagają mi się wyciszyć, odstresować, zebrać myśli, odpocząć po pracy. Może jest w tym coś z tak bardzo modnej i skomercjalizowanej niestety filozofii mindfulness, a może nie. Tak czy inaczej, spacery to dobry sposób na poprawę nastroju i kondycji. Można też coś ze spaceru przynieść - ciekawe zdjęcia, ładną szyszkę, kamyk o wyjątkowym kształcie. W święta coraz więcej ludzi woli spacer po Starym Mieście niż tradycyjne siedzenie przy stole. I dobrze, bo to zdrowiej. W dodatku przyjemnie jest obejrzeć ulice w świątecznej iluminacji, choć jest to w pewnej mierze zanieczyszczenie świetlne (light pollution). Spacerujmy, póki jeszcze możemy, póki istnieją lasy i parki, nie dajmy się zwieść elektrycznym hulajnogom.