Po świętach






Dwa dni wolnego minęły bardzo szybko, a dziś znów trzeba iść do pracy. Przy okazji pokazuję kilka drobiazgów, które niedawno do mnie przybyły.
Ostatni szklany zakup w tym roku. Wazonik z huty Prądniczanka we wzór zwany "lodowym grysem". Tak, to ten sam wzór, jaki ma talerz pokazany TU. Nie znalazłam wazonika w takim samym zielonym kolorze, ale kobaltowy też wygląda ładnie.
Od znajomych z Japonii dostałam jak zwykle mnóstwo pyszności, a także śliczną torbę z motywem króliczków i uroczą króliczą przywieszkę.
Kartki od Kamelii i Alasse. Dziękuję, moje kochane! Przepraszam, że sama nie wysłałam świątecznych kartek, ale zupełnie nie miałam do tego głowy.
Od mojego mężczyzny dostałam książkę o polskiej ceramice z lat 50. i 60. Ach, marzy mi się Sudanka z Ćmielowa, tylko cena mnie trochę przeraża. Hm, może kiedyś...
Moi chłopcy też dostali prezenty, ale pochwalą się nimi kiedy indziej.